Zamknij

Utrzymany wyrok za zrzucenia napastnika z mostu do rzeki w Olsztynie

PAP 20:41, 06.11.2025 Aktualizacja: 20:43, 06.11.2025
Skomentuj Foto: Sąd Okręgowy w Olsztynie Foto: Sąd Okręgowy w Olsztynie

Sąd Apelacyjny w Białymstoku oddalił apelacje obu stron i utrzymał w czwartek karę więzienia w zawieszeniu w sprawie zrzucenia z mostu św. Jana w Olsztynie do rzeki Łyny mężczyzny, który zaczepiał tam ludzi. Uznał, że działania oskarżonego nie można uznać za usiłowanie zabójstwa.

Zajmujący się sprawą w pierwszej instancji Sąd Okręgowy w Olsztynie przyjął kwalifikację prawną spowodowania poważnego uszczerbku na zdrowiu i - stosując nadzwyczajne złagodzenie kary - nieprawomocnie skazał oskarżonego na rok więzienia w zawieszeniu. Miał on też zapłacić 20 tys. zł grzywny. Sąd odwoławczy cały ten wyrok utrzymał w mocy. Jest on już prawomocny.

Decydując o nadzwyczajnym złagodzeniu kary olsztyński sąd wziął pod uwagę zachowanie pokrzywdzonego. Uwzględnił też fakt, że między sprawcą i ofiarą doszło do pojednania. Strony zawarły po mediacji ugodę. Uwzględnił też to, że oskarżony nie był dotąd karany.

Proces dotyczył zdarzenia z sierpnia 2023 r., o którym było głośno ze względu na publikację w sieci nagrań nakręconych przez osoby postronne. Mężczyzna, który ma w tej sprawie status pokrzywdzonego, przechodząc przez most św. Jana na olsztyńskiej starówce, zachowywał się agresywnie i prowokował przechodniów. Był pijany.

W pewnym momencie zaatakował oskarżonego. Ten, po zadaniu mu kilku ciosów, doprowadził go - jak określiła to prokuratura - do stanu bezwładności, nieprzytomnego chwycił za ubranie i przerzucił przez barierkę mostu z wysokości ok. siedmiu metrów do wody. Głębokość Łyny w tym miejscu wynosiła 60-80 cm, a dno pokryte jest kamieniami i kawałkami betonu.

Prokuratura Rejonowa Olsztyn-Północ oskarżyła sprawcę o usiłowanie zabójstwa. Uznała, że oskarżony - zrzucając napastnika z mostu do rzeki, w takim miejscu i z takiej wysokości - przewidywał możliwość pozbawienia go życia i godził się na to.

Pokrzywdzony doznał m.in. stłuczeń głowy i drobnych ran na rękach. W ocenie prokuratury nie odniósł obrażeń zagrażających życiu, bo uderzył całą powierzchnią ciała o taflę wody, co zamortyzowało upadek.

Przed sądem okręgowym oskarżony nie przyznał się do usiłowania zabójstwa. Prokuratura chciała ośmiu lat więzienia, obrona uznania, że była to obrona konieczna, a nawet jeśli oskarżony przekroczył jej granice, to ze strachu lub pod wpływem silnego wzburzenia. Wnioskowała o odstąpienie od wymierzenia kary. W apelacjach obie strony powtórzyły swoje wnioski.

Sąd Apelacyjny w Białymstoku w czwartek rozpoznał te apelacje, ale wyrok utrzymał w mocy. Ocenił, że - biorąc pod uwagę okoliczności zdarzenia - w żaden sposób nie da się przyjąć, że oskarżony miał zamiar spowodowania śmierci.

Uzasadniając wyrok sędzia Janusz Sulima przyznał, że często zdarzają się zabójstwa z błahego powodu, lub wręcz bez powodu, a zamiar sprawcy powstaje pod wpływem chwili. Ale - jak podkreślał - w okolicznościach tej sprawy, biorąc pod uwagę tło całego zajścia, nie sposób jest ustalić, by oskarżony przewidywał taki skutek i "godził się na śmierć".

Sędzia zwracał uwagę, że nawet mieszkańcy Olsztyna (oskarżony nim nie jest) nie wiedzą dokładnie jakie jest dno rzeki, czy Łyna jest w tym miejscu kamienista, czy może podłożem są rośliny.

- Gdyby powstał u oskarżonego zamiar zabójstwa, to przecież mógłby oskarżonego zrzucić nie na środek rzeki, ale na brzeg, gdzie był beton. Sąd zdaje sobie sprawę, że ta granica między godzeniem się a nie godzeniem się (na śmierć) jest cienka, ale jeśli są jakiekolwiek wątpliwości, należy je rozstrzygać na korzyść oskarżonego - powiedział.

Sąd odwoławczy przywoływał też opinię biegłego, który ocenił, iż mężczyźnie zrzuconemu z mostu nie groziła śmierć wskutek tego upadku, ale ciężkie obrażenia - i taką kwalifikację prawną przyjął sąd.

Sędzia Sulima mówił też, że w sprawie można byłoby rozważać, czy kara nie jest jednak rażąco łagodna. Ale zwracał uwagę, że apelacja prokuratury była tak skonstruowana, iż sąd odwoławczy nie mógł - utrzymując kwalifikację prawną przyjętą przez pierwszą instancję - surowszej kary wymierzyć, nie było bowiem w apelacji mowy o rażącej niewspółmierności (łagodności) kary.(PAP)

rof/ mark/ lm/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%