Zarządcy cmentarzy ponoszą coraz większe koszty związane z ich utrzymaniem, a jednym z głównych kosztów stanowią opłaty za wywóz śmieci - przekazał w rozmowie z PAP Dariusz Dutkiewicz.
- Coraz większym problemem stają się ledowe lampki stawiane na nagrobkach zamiast tradycyjnych zniczy. Gołym okiem widać, że ich popularność rośnie. Po świętach są wrzucanie do kontenerów na śmieci zmieszane, choć powinny trafić do utylizacji. Przepisy jednoznacznie to regulują, ale niestety mało kto się do nich stosuje. Dlatego najlepszym rozwiązaniem byłoby wycofanie tych produktów ze sprzedaży - powiedział.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska w komentarzu dla PAP podkreśliło, że zużyte znicze elektroniczne (w tym solarne) zaliczane są do elektroodpadów.
"Znicze należy przekazać podmiotowi uprawnionemu do zbierania elektrozłomu - w ramach prowadzonych zbiórek np. do dedykowanych pojemników lub miejsc prowadzonych przez dystrybutorów sprzętu" - napisał resort.
W e-zniczach do zasilania diod LED wykorzystywane są baterie lub akumulatory, w których znajdują się niebezpieczne związki chemiczne. Jak podkreślono na stronie miasta Warszawy, jedna mała bateria guzikowa może zatruć 400 litrów wody lub skazić 1 m sześc. gleby. Za nieprawidłowe wyrzucanie elektroodpadów grozi do 5 tys. zł kary - przypomniano.
W ocenie Dutkiewicza coraz więcej kwestii związanych z pogrzebami i cmentarzami wymaga pilnej regulacji. Jak zauważył, ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych jest coraz bardziej anachroniczna i nie przystaje do rzeczywistości. Jaskrawym tego przykładem są orzeczenia sądów administracyjnych, w których stwierdzono nieważność uchwalanych przez gminy opłat na cmentarzach komunalnych ze względu na brak podstaw prawnych. W efekcie - jak zauważył Dutkiewicz - zarządcy mogą stracić źródło finansowania cmentarzy.
- Choć trudno w to uwierzyć, za kilka lat będziemy obchodzić 100-lecie ustawy, która została uchwalona w 1932 roku i do dziś obowiązuje. Co prawda w 1959 roku ówczesne władze, zmieniły w niej parę szczegółów, ale głównie po to, żeby spod ustawy zniknął kłujący komunistów w oczy podpis prezydenta Mościckiego. W ogólnym zarysie to wciąż ta sama ustawa - stwierdził ekspert.
Dyrektor Instytutu Branży Cmentarnej i Pogrzebowej przypomniał, że w poprzedniej kadencji parlamentu rozpoczęto prace na projektem nowej ustawy, ale ostatecznie nie został on skierowany na ścieżkę legislacyjną.
- Nie wszystkie przewidziane w projekcie rozwiązania podobały się branży, ale niektóre pomysły były sensowne i wejście ich w życie przyczyniłoby się do uporządkowania wielu spraw. Mam nadzieję, że rządzący wrócą do prac nad nową ustawą i wreszcie doczekamy się kompleksowego i nowoczesnego aktu prawnego - zaznaczył.
Dutkiewicz wskazał również, że w ostatnim czasie doszło jednak do korzystnych zmian w przepisach związanych z pochówkami.
- Od sierpnia br. przysługuje zasiłek na pochówek dzieci martwo urodzonych. Dobrze, że ustawodawca ostatecznie rozstrzygnął tę kwestię, bo wcześniej była ona nieuregulowana, co prowadziło do przykrych, a nawet dramatycznych sytuacji. Z kolei od 1 stycznia 2026 r. obowiązywał będzie wyższy zasiłek pogrzebowy, podniesiony z 4 do 7 tys. złotych. I ta zmiana była konieczna ze względu na wzrost kosztów pogrzebów - zauważył ekspert.
Dyrektor instytutu zwrócił też uwagę na zachodzące w obyczajowości zmiany, które wpływają na branżę pogrzebową.
- Przede wszystkim utrzymuje się trend wzrostu popularności pochówków w urnach. Stoją za tym względy ekonomiczne, bo choć pogrzeb z urną nie jest wyraźnie tańszy od tradycyjnego, to jednak miejsce na cmentarzu przeznaczone na urnę kosztuje dużo mniej niż na tradycyjny grób, a w grobie już istniejącym można pochować więcej urn niż trumien - zauważył.
Zwrócił również uwagę na kwestie emocjonalne, z powodu których coraz więcej rodzin decyduje się na kremację zmarłego.
- Pogrzeb z urną jest dla uczestników ceremonii mniejszym obciążeniem niż tradycyjny pochówek z trumną. Przy tym w niektórych przypadkach o wyborze decydują przekonania związane z ekologią. Niektórzy za życia składają dyspozycję, że chcą być po śmierci skremowani, w przeświadczeniu, że taka forma pogrzebu w mniejszym stopniu wpływa na środowisko - dodał Dutkiewicz.
Jak wskazał, zmiany te doprowadziły do postępującego spadku popytu na trumny.
- Polska była - mówię to już w czasie przeszłym - liczącym się producentem trumien. Obecnie branża przeżywa pogłębiający się kryzys. Część producentów zmienia profil działalności, część firm się konsoliduje, inne zaś nie wytrzymują presji rynku i upadają - podsumował.
PAP)
gkc/ bpk/ malk/ lm/
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz