Do tragicznego w skutkach pożaru trzcinowiska, pobliskich krzaków i traw doszło w poprzednią sobotę. Podczas akcji gaśniczej strażacy natknęli się na ciało mężczyzny. Pisaliśmy o tym tutaj:
[ZT]98537[/ZT]
Prokuratura Rejonowa w Giżycku ustaliła, że zmarły to 42-letni Krzysztof D., który wraz z innym mężczyzną - Mirosławem C. prowadził nad jeziorem prace porządkowe, polegające m.in. na wycince krzaków. Nadzór na tymi pracami sprawował 77-letni Henryk S.
Po pewnym czasie Henryk S. zorientował się, że samodzielnie nie będą w stanie ugasić ognia, więc postanowił wezwać straż pożarną. Odszedł z miejsca zdarzenia pozostawiając samego Krzysztofa D. i telefonicznie zawiadomił służby ratunkowe o pożarze. Nie poinformował jednak dyspozytora, że na miejscu pozostał Krzysztof D. Nie przekazał tego również strażakom OSP, którzy jako pierwsi podjęli akcję gaśniczą.
"Mirosławowi C. i Henrykowi S. przedstawiono zarzuty, obejmujące narażenie pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz nieumyślne spowodowanie jego śmierci. Wobec obu podejrzanych prokurator zastosował wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji" - przekazał PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski.
Poinformował, że Mirosław C. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia, które "w części korespondują z ustalonym stanem faktycznym". Z kolei Henryk S. częściowo przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia.
Śledztwo jest w toku. Obu podejrzanym grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności.(PAP)
mbo/ agz/
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz