Po ostatniej porażce na własnym boisku z Tęczą Biskupiec trener Marek Śnieżawski zdecydował się dokonać kilku zmian w wyjściowym składzie. Na mecz w Ełku postawił na następującą jedenastkę: Wieliczko - Musiński, Śnieżawski, Kiełtyka, Szramka, Nowicki, Pieczarka, Wasiak, Kowalski, Szymański, Wenger.
Z kolei trener Mazura wystawił następujący skład: Mysiewicz - Denert, Molski, Dunaj, Zagórski, Zdankowski, Urynowicz, Dobrzyński, Berezvoskyi, Radzikowski, Kisiel.
Już w drugiej minucie meczy pierwszy groźny strzał gospodarzy piękny strzał Zagórskiego z około 20 metrów, jednak Wieliczko przeniósł piłkę nad poprzeczką. Chwile później mieliśmy już 1:0 dla Mazura. Bład przy wyprowadzeniu piłki z własnej połowy, ta trafia do Radzikowskiego, a ten fantastycznym strzałem z około 18 metrów trafia w okienko nie dając najmniejszych szans bramkarzowi Sokoła.
Na następny groźny strzał musieliśmy czekać do 22 minuty. Strzelał Nowicki, jednak Mysiewicz odbił piłkę. Optyczną przewagę mieli ostródzianie, niewiele z tego wynikało. Dużo walki, sytuacji bramkowych jednak brakowało. Jedną z nich mieli gracze Sokoła w 38 minucie, jednak bramkarz gospodarzy z dużym szczęściem intuicyjnie wybronił. Chwile później świetną sytuację zmarnowali na spółkę Szramka z Nowickim.
W 51 minucie świetny rajd Michała Kiełtyki, który minął kilku piłkarzy rywali. Niestety strzał nie dorównywał samej akcji i o co najmniej kilka metrów minął bramkę zespołu z Ełku. Minutę później kapitalna sytuacja Sokoła. Z około 10 metrów w czystej sytuacji strzał ostródzianina kapitalna paradą wybronił Wiktor Mysiewicz. W 55 minucie tym razem bramkarz ostródzian stanął na wysokości zadania i obronił strzał głową Macieja Kisiela.
Jako, że gra nadal niezbyt się układała, a akcje były rwane, w 60 minucie trener Śnieżawski zdecydował się dokonać pierwszej zmiany - za Adriana Wasiaka wszedł Michał Gajewski
W 69 minucie w końcu Sokół wychodzi na prowadzenie! Po świetnej akcji Pieczarki i zagraniu do Szymańskiego ten podaje do Nowickiego, któremu nie pozostało nic innego, jak umieścić piłkę w bramce.
W 73 minucie tylko świetna interwencja Wieliczki zapobiegła utracie bramki przez trójkolorowych. Trener Śnieżawski tymczasem dokonywał kolejnych roszad w składzie, które jednak nie zmieniły jakoś specjalnie obrazu meczu. Piłkarze Sokoła wyglądali na zadowolonych z wyniku i kontrolowali sytuację, goście dążyli do wyrównania, jednak nie byli w stanie zagrozić poważnie bramce ostródzian.
Ostatecznie Sokół dowiózł zwycięstwo do końca i wywiózł 3 punkt z trudnego terenu.
W następnej kolejce piłkarzom Sokoła przyda się mocny doping. Na własnym boisku przy ul. 3 Maja w Ostródzie podejmą lidera IV-ligowej tabeli, piłkarzy Startu Nidzica.
Foto: Mazur Ełk youtube printscreen
0 0
Wymęczona wygrana