Na terenie Warmii i Mazur będzie 908 miejsc wypoczynku, w których organizatorzy przewidują, iż będzie wypoczywać 45 tys. 836 uczestników. Największa grupę przyjezdnych na kolonie i obozy stanowią młodzi ludzie z Mazowsza. Będzie ich ponad 20,5 tys. - przekazała kurator oświaty Jolanta Skrzypczyńska.
Przed wakacjami każdy organizator wypoczynku letniego dla dzieci i młodzieży ma obowiązek zgłosić do właściwego kuratorium to miejsce. Gwarantuje to, że kolonie, półkolonie i obozy będą sprawdzone przez służby pod kątem bezpieczeństwa.
Jak przypomniała kurator, ze względu na bezpieczeństwo dzieci, organizator w zgłoszeniu ma obowiązek podać m.in. dane dotyczące miejsca wypoczynku i rodzaju zakwaterowania, warunków sanitarno-higienicznych, liczby uczestników, zatrudnionej kadry, spełniania przez obiekt warunków przeciwpożarowych oraz przedstawić program pracy z dziećmi. Organizator musi również zapewnić dostęp do opieki medycznej. Przed zatwierdzeniem wypoczynku pracownicy kuratorium zweryfikują przekazane informacje i dokumenty.
Jak zapewniła kurator, według planów co piąte miejsce wypoczynku w regionie zostanie skontrolowane w czasie trwania turnusów.
Jak dodała, niektórzy organizatorzy wypoczynku starają się o dofinansowania na wakacje dla podopiecznych. Kurator rozstrzyga konkursy na realizację zadania publicznego, w którym organizatorzy mogą liczyć na częściowe dofinansowanie jak i pełne wsparcie finansowe. W tym roku dofinansowano 26 podmiotów kwotą 899 tys. zł, które zorganizują wakacje dla 1629 uczniów. Natomiast 10 podmiotów otrzyma całkowite wsparcie w wysokości 890 tys. zł na organizację wypoczynku dla prawie 900 młodych ludzi.
"To dość duże kwoty i organizatorzy chętnie korzystają z tego wsparcia. Pieniądze są przeznaczone na wakacje dla dzieci z rodzin pozostających w trudnej sytuacji finansowej" - dodała.
Podkreśliła, że także w czasie wakacji ważna jest profilaktyka dotycząca ryzykownych zachowań młodych ludzi.
"Wakacje są czasem, gdy może by się wydawało, że jest luz od szkoły i żyjemy swobodnie, i bez kontroli. Tak jednak nie jest. Młodym ludziom należy wskazywać, jakie są skutki spożywania alkoholu i narkotyków, które są coraz bardzie wyrafinowane" - dodała.
Pytana o to, czy rodzice mają przyjeżdżać z wizytą do dzieci przebywających na koloniach czy obozach odpowiedziała, że "trzeba robić tak, jak serce podpowiadać".
"Na pewno nie powinno się obiecywać, że się przyjedzie a potem nie odwiedzić. Na pewno trzeba mieć kontakt z dzieckiem. Gdy rodzice już przyjadą z wizytą, raczej nie powinni ulegać namowom dziecka, by je zabrać wcześniej do domu. Dzieci po wizytach rodziców szybko wracają do grupy rówieśniczej i dają sobie doskonale radę. Dzieciom trzeba dawać samodzielność, oczywiście pod kontrolą" - mówiła.
(PAP)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz